W błekicie dnia
Biegnę pochłaniając czas,
przestrzeń jak w kalejdoskopie
bezwymiarowym,
ruchliwe ulice, pola, łąki
odwieczną drogi tajemnicą bycia i
niebytu.
Przyspieszam i zwalniam,
oddech miarowy, spokojny bez cienia od
słońca,
pot spływa leniwie po twarzy
w kącikach ust sól tej naszej ukochanej
ziemi.
Dokąd tak biegniesz utracjuszu
rozgarniając masę wiatru nagrzanego przed
sobą?
gdzie ciebie zawiodą ścieżki mocy
gdy w ramionach pustka podszyta ludzką
zazdrością?
Biegnę- droga stroma i dziurawa,
potykam się o korzenie drzew martwych w
asfalcie,
kostka brukowa wibruje zużyciem,
gdzie jest moja ławeczka do cholery, no
gdzie ona?!
02.04.2019 Mirosław Leszek Pęciak
z cyklu „Wiatrem Pisane”
Komentarze (9)
Biegniemy przez życie
"Biegnę pochłaniając czas,
przestrzeń jak w kalejdoskopie bezwymiarowym"
Serdecznie pozdrawiam :)
Pochłaniamy po drodze czas i przestrzeń, dokładnie.
„Biegniemy” tak długo, aż nam zabraknie siły. Wtedy
zostaje nam już tylko ławeczka dla staruszka.
Dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Ano, takie zycie.
Pozdrawiam:)
wiersz z życia wzięty ...a ławeczkę wandale połamali
...
Czasem trzeba przystanąć w biegu.
Pozdrawiam
Często zastanawiamy się dokąd biegniemy. Zapracowani,
umęczeni życiem, bez odrobiny czasu dla siebie, dla
rodziny. Pozdrawiam serdecznie.
czy stoimy czy pędzimy, czas biegnie jednakowo.Ważne
by go pożytecznie spędzić.Refleksyjnie.
Taka sytuacja może się przyśnić. Miłego dnia:)
Z czasem wszystko się zmienia, niestety. Pozdrawiam.