Bliska smierci
Siedzę cicho w kącie...i płacze...
Jedyna myśl jaka przychodzi mi do głowy to
: śmierć...
Myslę,że to jednyne wyjście z tej
sytuacji...
Nie umiem sobie poradzić... Jestem już
gotowa na śmierć...
Tylko jak?? Nie podetne sobie zył...
Ale tylko dlatego,zeby zaoszczedzić mamie
widoku
swojej córki zatopionej w krwi... Więc
wybieram tabletki...
Miałam tylko 21... Nie wiem na co...
Ale mama zawsze mówiła,ze są silne i,żebym
ich nie brała...
Najpierw na kartce napisałam :
"Odeszłam,bo musiałam...Kocham Was...Kocham
Cie...Przepraszam..."
Połozyłam się na podłodze... Wzięłam
tabletki...
Powoli zasypiałam... Całe zycie przeleciało
mi przed oczyma...
To straszne uczucie... Nagle... Silny ból
brzucha...
Zrobiło mi się strasznie niedobrze...
Poszłam do łazienki...
I wszystko zwróciłam... Nie miałam więcej
tabletek...
Nie mogłam dalej spróbować... Było tak
blisko... Czy to jakiś znak??
Komentarze (1)
mam nadzieje, że to tylko literacka fikcja....
życie jest zbyt piękne, zbyt kolorowe by je kończyć -
warto walczyć o siebie!!!
wiersz dobry i realistyczny, bardzo realistyczny