Bliski brzeg drugiemu brzegu
„Serce, które zrywa się, znęcone zewnętrznym blaskiem rzeczy, samo chciałoby wystąpić w w podobnej pięknej postaci .” John H. Finley, Jr.,
Wartki nurt szemrze - szemrał przed
wiekami
znajome głazy obmywa, zmieniają się tylko
drzewa
Natura pragnie żyć i to czyni i nie umiera
Niebieską barwę przyjął rwący strumień
teraz
jutro, w słonecznym dniu zmieni w
piękniejszy obraz
Łódź tędy nie popłynie , bliski brzeg
drugiemu brzegu
tu miłość nawołuje szmerem do grzechu
W rwącym nurcie nie zobaczysz gwiazd z
nieba
natura wyzwoli i poda sercu to, co w
miłości potrzeba
Korony drzew baldachimem uraczone twym
ciałem
dotykasz kwiatów budząc je, jeszcze
zimowo spały
Śniłaś mi się w pięknie, leśna rzeko szkoda
żem się zbudził
Czy to prawda, słyszę szmer, czy to sen
mnie łudził
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (8)
Dużo melancholii w tym obrazie ze snu. Pozdrawiam :)
Bolesławie twoje wersy to wirtuozeria
pieścisz słowami uszy
i dotykasz ciepłem duszy
Delikatnie muskasz strofami i mamisz czytającego
bardzo, mamisz?
Pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz niby tematycznie o przyrodzie a z taką
czułością w opisie, jak o kochance.To sztuka tak
poprowadzić słowem.Slonzoku gratuluję takiej
umiejętności:)
Bardzo ładny obraz przyrody słowem malowany.
Pozdrawiam.
Bardzo mi się podoba.
Bardzo ładny, melancholijny wiersz.
Piękne słowa imienniku,pozdrawiam