Blisko smierci
Ona spala niczego sie nie spodziewala
Nad soba czarna postac ujrzala
Noz zablysl od blasku ksiezyca
Ona w szoku lezala bezwladnie
Kiedy to on obok niej usiadl nagle
Dokladnie obejzal ja cala
spojrzawszy na jej pol nagie cialo
Dreszcze jej pomknely jak samochody
ulica
Nie wiedziala co sie dzieje kiedy...
Z ogromna sila wbil jej noz prosto w
serce
Ona zlapala go za rece
Spojrzala... tchu coraz bylo mniej
Wyszeptala tylko slowo
Dlaczego? Dlaczego mnie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.