Blizna
kwiaty obumarły w pogoni za życiem
płatki puściły filar w zmęczeniu
bez-wyrazem opadając
dokonało się
popękały chodniki
w szaleństwie skraplanej krwi
zdartej skóry
strąciłaś co piękne uderzeniem palca
pstryk
słońce wypala mroczną otchłań
lecz ona powraca w strugach deszczu
tak było wczoraj
tors odsunął zbliżenie czerwieni
wola oddechu jest silniejsza
pomimo że
pomimo
dziś zabliźniona bezwarunkowym uczuciem
autor
Snowboarder
Dodano: 2009-09-09 12:52:29
Ten wiersz przeczytano 785 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
każda rana w końcu się zabliźni, chyba że ktoś cierpi
na hemofilię... tego ie życzę :) Wiersz bardzo
ciekawy, szczególnie zakończenie pozdrawiam