Blues dla żony
(Melodia Summertime z Porgy and Bess Gershwina)
Fajnie jest, życie wcale nie boli.
Tęskny blues snuje się wokół mnie.
Słonko lśni, idę naprzód powoli.
Po co mi zbytnio w świat śpieszyć się?
Nie ma Cię, lecz chłopaki nie płaczą.
Może z nim lepsze jest życie twe;
Może on – przy mnie twardziel i macho,
Ale wiatr coś innego mi dmie...
Jest tu kot, plącze się pod nogami.
Skłamałbym mówiąc, że jestem sam.
Zdarza się jednak miłość czasami.
Gwiżdże wiatr, a ja bluesa Ci gram.
Nie wiem kiedy go napisałem. Kot ma 17 lat. A więc na pewno mniej niż 17 lat temu.
Komentarze (11)
Piękny
Pozdrawiam serdecznie :)
Oby tylko nie śpiewał i grał go Zenek ...
Czasami słucham bluesa...
Miłego weekendu Michale:)
Piękny wiersz.
WIERSZ.
Muza to już klasyk - piękna.
Fajny wiersz w temacie, dotykającym wielu, może
większość. Pozdrawiam
wymowna melancholia w rytmie bluesa
Wymowny smutek.
Czasem ludzie do siebie nie pasują, ale dostrzegają
ten fakt zbyt późno i wtedy ratują się na różne
sposoby...czasem zmianą partnera...
Wyczuwam w wierszu moc smutku i samotności. W rytmie
bluesa marzysz o bliskiej osobie, o miłości. Kot jest
wspaniałym towarzyszem do przytulania, do niemego
żalów wsłuchania. Niestety nie zastąpi kontaktów z
ludźmi. Udanego dnia z pogoda ducha:)
Czuję tego bluesa, brzmi przekornie.
Miłego dnia:)
Blues dla obcej już żony.
Życie często stawia nas na rozdrożu dróg.
Kot nie zastąpi bliskiej osoby, ale daje jej
namiastkę.
Pozdrawiam Michale.