Bo
Skurczył się świat do źrenicy oka
Przenika mnie strach, euforyczny okaz
Cytrynę zanurzam w łyżeczce cukru
Czekam aż wyzbędzie się całego smutku
Patrzę Ci w oczy ukradkiem speszona
Przyzwyczajam się do ciszy wkoło nas
Zapisuję w pamięci minione obrazy
Tworzę nam album na przyszłe czasy
Zagryzam język i połykam słowa
Jeszcze nie nadeszła pora dialogowa
Wzbiera falami morze bez granic
To tam się spotkamy na brzegu sami
Nadejdzie chwila, że będzie jasne
Z mroku wyjdziemy prosto na plażę
Spojrzymy wysoko na niebo nad nami
Wschody, zachody słońca poznamy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.