Bo chciałabym...
Spowiedź ulecza...
Chciałabym napisać taki ładny wiersz,
żeby mamusia się uśmiechnęła,
zresztą- tata i braciszek też,
i nawet babcia, która już zasnęła.
Chciałabym... Ale nie mogę,
bo dręczy mnie dusza okropnie,
muszę uczucia przelać na papier
-dopiero wtedy usnę spokojnie.
Chciałabym pokolorować ściany
w szarym domku moich marzeń,
umyć schody, zdjąć firany,
nie pamiętać złych wydarzeń.
Chciałabym jak piórko frunąć
lub od dna znów odbić się,
ale dziś jeszcze dryfuję,
po bezkresnym morzu, zwanym- gniew.
Chciałabym... powiedzieć mu,
że żałuję! Ale dwóch tylko rzeczy:
pierwszej, że zwierzyłam się nikomu,
drugiej, że bezczelnie łgał- nie
pierwszy...
Chciałabym już zrzucić palto męk i
trosk,
chciałabym odpocząć, zacząć nowy dzień,
aby stare karty życia zalał dzisiaj
wosk,
aby złe momenty widzieć jak przez mgłę.
Chciałabym się podnieść, ale sił mi
brak,
nie chcę już udawać, nie chcę cię już
znać.
Jutro się podniosę- znów zawieje wiatr
w niespokojnym sercu i kojących snach.
Panie Boże daj mi widzieć sens...
Komentarze (1)
Ciekawy , romantycny w klimacie wiersz.Chciałabym,
słowo przewijające się w treśći -wyraża tesknoty i
nadzieje- czegoś co może sie wydarzyć