Bodaj...
,,Bodaj bym Cię nigdy nie
poznała’’
To jedno zdanie wyrwane z
kontekstu
Z myśli potoków i lawiny wspomnień
Znów między nami gradem podtekstów
Marmurem czarnym się jawi
Ty masz problemy i ja to szanuję
Lecz czegoś pojąć nie mogę
Czegoś nie mogę
zrozumieć……
Czy wiesz, że ja także jestem i czuję
Że czasem dłoni męskiej
potrzebuję?
No tak ... pojmujesz…ale czy
czujesz…
Każdy swój pancerz skrzętnie
pielęgnuje
Codziennie nabłyszcza, oliwi,
glansuje
Jednak co komu, po takim widoku
Jeśli wielka drzazga siedzi w
środku
W załzawionym oku
Potrafimy dojrzeć to, co nas
dotyczy
Świat zewnętrzny wokół, chyba się nie
liczy.
Codzienny mundurek zapięty pod
szyję
Może coś widzimy, ale….to
jest… czyjeś
Nie wiem co mam zrobić bo dobrze mi z
tobą
Zebrać swoje myśli i pójść inną
drogą?
To kolejne doświadczenie jasno
pokazuje,
Że facet jest e g o i s t ą, choć tego
nie czuje!
Komentarze (3)
formy się nie będę czepiać, treść niezła, szkoda, że
tak mało masz komentarzy, bo ciekawie włożyłaś kij w
mrowisko ;)
Aż mi wstyd za pozostałych facetów, i tego w lustrze,
ale tacy jesteśmy... Zaakceptuj, albo oswoj inną
małpkę;)
Wiersz ciekawy, choć rymy trochę straszą swoją
prostotą...
Jakze prawdziwe slowa...ot,jak to faceci,zapatrzeni
tylko w siebie i w to,zeby im bylo dobrze...często
przechodzę takie "trudne" mysli...bardzo ladny,z zycia
wziety wiersz...:)