Bóg mnie woła...
Jestem brudna, twym ciałem skażona.
Dotykałeś mnie, okrutnie, brutalnie mysląc,
że sprawia mi to przyjemność. Ale to
bolało, słyszysz BOLAŁO!!! Kochałam Cię -
właśnie dlatego na wszystko się godziłam,
teraz żałuje bo Ciebie nie da się kochać!!
Potworze, nieudolny "kaleko"!!!
Ty jesteś inny - jak anioł,
niepowtarzalny!! Powiedziałeś mi, że ... na
zawsze!! Teraz gdy odchodzę bo muszę, bo
Bóg woła mnie do siebie, bo choroba
postępuje, bo już czas na mnie.... Ty
stojisz i patrzysz jak poraz kolejny pakuje
swoje rzeczy do walizki. Niestety nie jade
na wycieczkę, wakacje, jadę tym razem po
śmierć... Ty jak to Ty - płaczesz, płaczesz
gdy chowam nasz album, album wspomnień.
Próbuje nie płakać, powstrzymać swój
okropny ból, lecz całe moje "Ja" z ogromnym
cierpienirm woła: Dlaczego ja??
W pośpiechu ubieram płaszcz by tylko nie
patrzeć na jego twarz...
Zamykam za sobą dzwi nie tylko naszego
mieszkania, lecz takze naszego życia... Już
nidgy tu nie wrócę...
Dlaczego ja??
Komentarze (1)
Dobrze jest w takim przypadku uregulować sprawy
duchowe.