Ból
Weszłam do pokoju,
Pełnego pięknych kwiatów,
Kolorowego i tryskającego szczęściem...
Nagle zgasło światło...
Piękny pokój radości zniknął,
Lecz pojawiła się sala,
Pełna smutnku i mroczności...
Nic nie widząc,
Po chwili zostałam przykuta,
Po czym zaczełam się nabijać na kolce,
Wystające ze ścian...
Krwawe łzy zaczeły spływać z oczu
mych...
A żyletki same zaczeły ciąć me ciało...
I noże lecące trafiły w serce moje.
Usnełam już na zawsze...
Aniołem się stałam,
Lecącym nad całym dawnym życiem,
Zrozumiałam że w życiu są piękne,
Tylko chwilę,
Których jest tak nie wiele...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.