Boskość
Gdy sen mnie zmorzy
Dziecinny
Gdy pod kopułą zdarzeń – zasnę
Łagodnie wejdę w świat marzeń- niewinnych
W ogród wolności boskiej
I widzę dłonie marmurowe
Nieskalane z bielą najczystszą
I ptaków chór złowieszczo –śpiewa
Zamurowani pod niszy kościołem
Słyszę jak nucą aniołowie
Błysk jeden i drugi to uśmiech z nieba
leci
Choć grają ja stoję w milczeniu
Pochłonięta nastrojem ciszy
Słucham i słucham uderzeń
Dziecinnych dłoni pacierze
Zamknięta noc w tych rączkach
Na zawsze w słowach świętości
Komentarze (41)
coś mnie urzeka w tym wierszu
chyba prawda :)
Cudowna refleksja
Halinko bardzo dziękuje uściski
...słucham i słucham...a prżecież jest warto...i te
dziecięce rączki dopełniają boskości...pozdrawiam
serdecznie, dzięki za komentarz
kochani ale mnie zaskoczyliście tymi komentarzami jaki
mi miło i pewnie Anioły też się cieszą ściskam każdego
bardzo mi się podoba:) serdeczności Bodziu
Ładnie Bodziu. Pozdrawiam miłego wieczoru:-)
Ja nie słyszę jak śpiewają bo słuch mam słaby za to
widzę jak latają i obłoki na niebie przesuwają
:)Wiersz dobry , refleksyjny pobudza do myślenia :)
pozdrawiam
Ładny wiersz pełen wiary.
Pozdrawiam:)
Bogusiu to ja cie ściskam , słyszę jak nuca aniolowie
rownież - z podobaniem
Boskość, świętość, wciąż szukam właściwych określeń.
Twój wiersz trochę przybliża temat. Serdeczności.
strofy przepełnione wiara :) pozdrawiam:)
Pozwolę sobie za Sotek. Pozdrawiam :)
bardzo dziękuje wszystkim jestem zaskoczona ale jak
miło nie uwierzyć ściskam każdego z osobna
Wiersz o bardzo refleksyjnym klimacie i przyjemnie się
czyta :) Poproszę o więcej takich :) Plusik i
pozdrowienia ślę :)