Brak miłości.
Brakuje mi tego, co skarbem sie zwie
Szaleństwem ponure dni wypełnia
Drżące, spragnione łączy dłonie dwie
I niezwykłą radością serca napełnia
Podczas huraganu- murem solidnym sie
staje
Chroniac przed okrutnym i gorzkim złem
Jest jak żyzna gleba, która obfite plony
wydaje
I nazwać je można urokiem lub szczęściem
Przy niej jak Afrodyta
jak cenny brylant- można się stać
To miłość.
Miłość zdobyta .
Tak bardzo chciałabym pokochać.
autor
slonce
Dodano: 2005-11-07 18:39:59
Ten wiersz przeczytano 450 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.