BRAK SŁÓW
Ze szczęśliwych ram czasu wyrwana,
Nie pasuję do szarej rzeczywistości.
Moja dusza spragniona, nieokiełznana
Tęskni do tamtej młodzieńczej miłości.
Wszystko moje było realne, oczywiste;
Twoje uczucia, dobro, oddanie.
Zaprzepaściłam o przyszłość starania
wszystkie.
Dziś nawet nie zasługuję na nie.
Więdnę jak piękny kwiat bez wody,
Czarując siebie, kłamiąc swe serce,
Mówiąc JEST DOBRZE - tak dla osłody.
Ty nie pokochasz mnie już więcej.
:-(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.