BRAMA PIEKŁA i suczka ratująca...
Gdy zero zero godzina wybiła
Bramy się piekieł otwarły
Ze snu została wyrwana dziewczyna
By przeżyć na jawie swój sen koszmarny
W konwulsjach bólu w szponach niemocy
Z obitą twarzą zalaną łzami
Na próżno wzywała pomocy
Konając za zamkniętymi drzwiami
Na moment jej serce przestało bić
I oddech traciła gwałtownie
Lecz rozpaczliwie chciała żyć
Walcząc o życie swe nieprzytomnie
I gdy już śmierć ściskała krtań
Niewiarygodna rzecz się stała
Rozluźnił uścisk z jej szyi drań
Bo skoczyła na niego suczka mała
Śmierć się odbiła o ścianę smutno
I w czarną noc uciekła
Zapisując tą historię okrutną
Zamknęła za sobą bramę piekła
z życia wzięte
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.