BUMERANG
Twój obraz w głowie, stojąca rudera,
wybite okna, odrapane tynki.
Czasem powracasz w myślach jak bumerang,
widokiem małej, płaczącej dziewczynki.
Teraz zbyt często podchodzę do ściany,
tu mchem i pleśnią pokryte są mury.
Jak wtedy było? Byłem zakochany,
więc swoją głowę nosiłem do góry.
Jak wtedy było? Dom prężny jak pałac.
A wokół ogród i pachniał, i piękniał.
Potem, gdy sercu wielki ból zadałaś,
ogród poszarzał, zwiędnął, zobojętniał.
Jak wtedy było? Nie ma co wspominać.
Umarłych kwiatów nie wskrzesi się teraz.
Zrzucam więc z siebie ten strój
arlekina.
Miłości nie ma. Nie wróci bumerang.
Komentarze (13)
Podoba mi się. Pozdrawiam :)
Lubię(literówka). Przepraszam.
Bardzo ładny wiersz. Lubie czytać jedenastozgłoskowce.
Są takie melodyjne. Gdyby ktoś napisał muzykę, byłaby
piękna ballada.
Podoba mi się.
Ładny wiersz, choć smutny. Miłego wieczoru.
Ladny melancholijny wiersz ..
Aż westchnęłam, tak smutno.
Piękny, nostalgiczny obraz.
Rzeczywistość jest w nas wraz z nami rozkwita lub
szarzeje, oczy kochającego tak ją potrafią
pomalować...
Przejmująco smutny i piękny!
Wyrazista wypowiedz, wiersz zrobił na mnie wrażenie,
byłam na to przygotowana, odwiedzając Ciebie.
Pozdrawiam:)
Wróciła jak bumerang w wierszu:)))
Dobry wiersz...miłość się kończy, a życie toczy się
dalej.
Pozdrawiam.
Niestety, nie każdy bumerang powraca.
Pięknie napisany.
Bardzo mnie poruszył.Pozdrawiam
Daję plusa