burza
już nie krzyczy
brwi zmrużone
wciąż zaciśnięte pięści
jak po walce z godnym rywalem
nienawiść kapie cienką strużką
na płytę chodnika
bezradność ocieka krwią
sine powieki zamykają się płaczem
potężny samiec użył siły
zostawcie go
Komentarze (23)
Dziękuję za komentarze i odwiedziny. Smutna historia.
Prawda. Wiele takiej patologii. Niewiadome, dlaczego
kobiety wciąż są z takimi facetami. Szkoda.
Pozdrawiam.
Mocno przemawiający obrazek.
smutne ale prawdziwe
życiowe strofy
pozdrawiam
Smutny, ale jakże realny wiersz!
Pozdrawiam ciepło:)
Nieraz kobieta dobija się do wszystkich władz ale
procedura trwa i trwa aż nieraz skończy się prędzej
tragedią .Smutny wiersz,ale bardzo dobry przekaz.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję suzzi. Pozdrawiam.
temat nigdy nie jest przegadany, przemoc ma się dobrze
cały czas. Pozdrawiam
Dziękuję za komentarze. Trochę przegadałem, ale nie
mogłem się powstrzymać.
przerazajacy widok-pozdrawiam serdecznie
treść dobra przeciw agresji i głupocie, bo jak nazwać
trwanie w poniżeniu?
wiersz przegadany, trochę jak relacja ze zdarzenia
pozdrawiam:)
Nie znam tego autora. Ja moje kobiety w domu traktuję
z należytym szacunkiem i czułością.
Niektóre żony wyznają zasadę:
,, niechby pił, byle był ! ,,.
Chyba im z tym dobrze?
/ Czy nie zazdrościsz ,, pięści ,, innemu bejowemu
autorowi ? /.
Nie jest jej dobrze ale nie widzi innego rozwiązania.
To mi się rzeczywiście przytrafiło. Postanowiłem
pomóc. Ona wskoczyła na moje plecy. Koniuszkami palców
drażniła
moje powieki. Nie bij mojego męża. Odejdź kobieto. Źle
wybrałaś. Pozdrawiam.
Burza zawsze się kończy, przechodzi i w końcu pojawia
się słońce; stan, który opisujesz to czysty masochizm,
związek toksyczny. Nie pasuje mi tematyka -
miłośc...chyba, ze chora. Wydaje mi się ,że powinno
byc " z wściekłości "- sprawdź. Reasumując - są
kobiety, które kochają swoich tyranów. Pozdrawiam
:)