O burzy
Niespełnione obłoki nabrzmiałe
suną wolno, dostojnie po niebie,
zanim deszczem rozleją się całe,
zanim burza znienacka się zerwie.
Tam odezwie się grzmot przeraźliwy,
tu rozbłyśnie się niebo od gromu,
tylko dąb jest spokojny, szczęśliwy,
bo od wieków już tkwi obok domu.
Burza niesie się polem i rzeką,
aż do miasta się wciśnie szalona,
i ulice zamiecie ulewą,
nim do źródeł odejdzie i skona.
Minie chwila i słotna pogoda
strugą wody ku rzece popłynie,
a i burza ucichnie na zgodę,
kiedy niebo się tęczą owinie...
Gliwice 18.06.2020 r.
Komentarze (25)
Super opis, Bereniko. U Ciebie zawsze coś ciekawego
można znaleźć.
Pozdrawiam ciepło :)
Twoja burza niesie ukojenie
Pozdrawiam i głos zostawiam +
piękna ta Twoja burza
Lubię burzę a po niej tak świeżo i spokojnie...
Pozdrawiam cieplutko...
Twoja burza nie przeraża, raczej urzeka pięknem.
OK, Marysiu, nie ma sprawy...
Miłego wieczoru :) B.G.
Bereniko - w moim rozumieniu i w moich stronach, słowo
grom, to to samo co grzmot lub piorun. W słowniku
Jerzego Bralczyka jest identycznie.
Mario (t), podoba mi się Twoja sugestia, sama kiedyś
odliczałam czas od błyskawicy do grzmotu... inne
dzieciaki też to czyniły,
ale z tego, co się orientuję, słowo "grom" wg
"Słownika wyrazów bliskoznacznych" jest synonimem
wyrazów błyskawica i piorun (tu nasuwa się
skojarzenie z wyrazem odgromnik, czyli piorunochron).
Pozwól, Marysiu, że zanotuję sobie Twoją sugestię i
na spokojnie,
w wolnej chwili, przeanalizuję sobie ją raz jeszcze...
A co do Twojej notki, dziękuje pięknie za zaproszenie
do wzięcia udziału w antologii, ale nie mam pojęcia co
zaproponować od siebie... Musiałabym się nieco
zastanowić, co mojego autorstwa nadawałoby się do
Twojej antologii, jeżeli w ogóle cokolwiek się
nadaje... Póki co, dziękuję bardzo za wizytę i czas
poświęcony na "zabawę" z moim wierszem. Miłego
wieczoru, Marysiu :) B.G.
Forma zapisu i tytuł sprawiają, że tu jest wyjątkowa
harmonia poetycka, jakby opowiadanko o burzy cudnym
wierszem, o burzy, która nie trwa teraz, tylko była i
poszła, a teraz Ty o niej opowiadasz. Twoja burza to
taka kochana, bez specjalnych szkód, nic złego nikomu
nie wyrządziła, taka, która jest potrzebna przyrodzie.
(Zastanawiam się tylko, czy nie słuszniej będzie jeśli
ten wers
"tu rozbłyśnie się niebo od gromu," będzie miał postać
=
tu rozbłyśnie się niebo przed gromem,
bo nie raz nie dwa to stwierdziłam, że najpierw
błyska a potem grzmi. Nawet dzieciaki spokojnie
liczyli - raz, dwa, trzy, cztery itd., co oznaczało,
że jak się doliczyło np. do 3 to za trzy sekundy
uderzy piorun, jak do 12 to za 12. I jeśliby
dostosować wers do faktów, to cała strofa zabrzmiałaby
np. tak.:
Tam odezwie się grzmot przeraźliwy,
tu rozbłyśnie się niebo przed gromem,
tylko dąb jest spokojny, szczęśliwy,
bo od wieków już tkwi przed mym domem.)
-------------------
Ogólnie = elegancki opis. Pozdrawiam serdecznie i
jeśli czytałaś notkę u mnie, to zapraszam do wzięcia
udziału w antologii.
Marianno, Dorotko - serdecznie pozdrawiam i pięknie
dziękuję za miłe odwiedziny :) B.G.
Baaardzo ładnie opisałaś burzę, a otulenie tęczą po
prostu mnie urzekło. Serdeczności zostawiam :)
Burza to groźne zjawisko atmosferyczne a u ciebie w
wierszu łagodne zakończenie tęczą która jest nagrodą
:-)
pozdrawiam
Wszystkim Gościom - serdeczne dzięki za wgląd i
komentarze :))
Miłej soboty :) B.G.
Przy takim wierszu żadna burza niestraszna :)
Przyjemnie, lekko się czyta, a zakończenie niesie
spokój :)
A w Warszawie teraz burza :)