Być niebem
gdybym mógł być niebem
byłbym
wszystkim i niczym
jutro i wczoraj
nocą tuliłbym księżyc
a dniem zaśmiewał się słońcem
wieczorem zaś tak z ciekawości wrodzonej
rozpuścił włosy z atomów
na wiatr pełen słów
z każdego kąta okrągłego globu
gdybym mógł być niebem
żeby nie czuć tego chłodu ziemi
okrywałbym się chmurami
ale Ciebie
nie zasmucał już nieba
moimi łzami
bo gdybym mógł być niebem
Zakradłbym się skrycie w twe usta
i dalej do płuc, tętnic, żył!
moją błękitną dłonią
otulił Cię od środka
Gdybym mógł być
Delikatnościa zimowego płatka śniegu
Muśnięciem letniego wiaru
Jesienią burzą przyziemnych łez
a wiosną krzykiem mew
i w południe błękitem oczu,
a po zachodzie czerwienią ust
i nocą gościć tobie wszystkie gwiazdy
a z samego ranka tulić promykami
słońca
Zazdrością w tysiącu oczu
Zazdrością w twoich oczach!
Marzeniem w tysiącu głowach
Marzeniem w twojej głowie!
Gdybym mógł być niebem…
byłbym szczęśliwy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.