Bywają takie chwile... wiem

Nie rozumiem tych półsłówek
dziś po raz drugi urodziłam się
ja pamiętam dobrze tę chwilę
kiedy otarłam się o drugi świat
kiedy krzyczysz na mnie mam to gdzieś
jestem na świecie ja po nim chodzę
i to że nie rozumiemy dziś się
możliwe to nie chwilowe...
może tak już zawsze będzie
nie martwię o to się
im szybciej wyjdzie to w praniu tym lepiej
nie oszukujmy się
mało to zranionych serc
sama byłam zraniona nieraz
ty też cierpiałeś kiedyś na pewno
przyczyna skutek i ta porażka
pusty pokój...nikt nie płaczę
nikt nie odbiera telefonu
bo nikt nie dzwoni
nie łatwo jest żyć
poranek jak każdy inny
cisza popołudniowa też
wieczorem potrzebuje ramion twych
by tak zwyczajnie się skryć
nie mówić o niczym niepotrzebnym
potrzebować tlenu i twoich rąk
a jest cicho nie myślisz nawet o mnie
mam się wyprzeć ja o tobie też nie?
tak więc myślę tylko o sobie
o tym jak to źle mi....

autor

wzdychania

Dodano: 2007-12-02 00:27:54

Ten wiersz przeczytano 612 razy

Oddanych głosów: 3

Rodzaj Nieregularny Klimat Obojętny Tematyka Życie

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie