CARPE DIEM
JuŻ od wczesnych lat.Już od wczesnych dni.Każdy nowy dzień.Każdy sen.Piekłem był.Udręczeniem mym.Dałeś mi to co odebrał ludzki świat.Złość i nienawiść Tych co nie rozumieją mnie.Pozwól życ.Było słowem życia.4 "puste" ściany...Słowem Verby,Słowem przetrwania też.Nie zrozumiałaś mnie.Nad życie kochałem Cię.Było tak bardzo zle,kiedy powiedziałaś słowem końca.Zabiłaś serce me.Było blisko końca.Było bardzo zle.Ja tak bałem się...Przeszedłem piekło bram.Patrzyłeś z góry.Nie oddaliłeś żadnych łez.Nie pozwoliłeś wiecznym szczęściem żyć.Miłością i przyjaznią bliskich serc.Obce życie w życiu mym.Skąd???Dlaczego??? dziś Te słowa w oodaloną przepaść.Tylko ten dzień ma sens.Od niedawna Tylko Ty jesteś nadzieją mych przyszłych,spełnionych dni.Przez chwile Byłem obok i patrzyłem w oczy Ci.Byłem.Bałem się.Teraz wiem.Teraz potrzebuję Cię.Pokaż mi co to nowy dzień w nieskończonym śnie .Pokaż swoją wrażliwą siłe.Ja przed każdym złem obronię Cię.Pokaż serce Swe.Podaj dłoń i pokochaj mnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.