w celi skazańca
noc pożera ciepło
zgromadzone w betonie
i spija trwogę spomiędzy dłoni
w których ukrył twarz
już ledwo znosi ciszę -
w niej ukryta chwila
gdy słońce zgaśnie
i odda życie pod osąd Boży
świt zaczyna rzeźbić niebo
a pamięć doprowadza sumienie do wrzenia
lecz zabrakło czasu na pokutę -
już słychać kroki
idą po niego
autor
szadunka
Dodano: 2021-06-23 09:33:31
Ten wiersz przeczytano 1513 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Gdzieś wyczytałem, że dla skazańców najgorszy jest
czas o świcie, bo to pora gdy wykonywane są
egzekucje... Miłego dnia Szadunko