Cesarz Nieskończoności
"Dzień dobry" Karol Darwin
Nieskończonego miasta
nie potrzeba bronić.
Wszystko zbudowane
na wydmie w szumie snu.
I rzeźnie są
otwarte co piątek.
I Ty, ladacznico
masturbuję się Twoim ciałem.
Drobina w próżni.
Upadek w przestrzeni?
A ile ścian skruszonych...
lecz niepodzielne władztwo.
Bo to miasto nieskończone.
Bo to miasto nie skończone.
Bo to miasto nie waleczne - wieczne.
Spalone ma przedmieście.
Nie miało nigdy przedmieścia.
Nie miało nigdy bramy.
A piję wino gdzieś w bramie.
"O, k*wa, ja p*lę!" każdy z nas od czasu do czasu
Komentarze (3)
Z tego wiersza emanuje przenikliwa metafizyka.
Wspaniały!
No. (czyli ano, tak ze słowiańska. nie jest to no
anglosaskie) Coraz lepsze teksty, tak powinno być: im
dalej w las tym wiecej, nie, tym łatwiej się zgubić.
Chociaż - jak na razie jeszcze widać zarys zagajnika.
Tak, to lubię. Każdy z nas od czasu do czasu.