Chandra
Jesienią bywa spleen dopada,
najchętniej jakoś w listopadzie,
w szarość przywleka nasze myśli,
do łóżek osłabionych kładzie.
Światła potrzeba, zieloności,
zgniła pogoda nas dobija,
szczęściem to nie trwa bardzo długo,
wraz z pierwszym śniegiem zwykle mija.
Życzliwe słowo, garść słodkości,
spacer pod rękę, czyni cuda
i kilka wierszy o miłości,
spróbujcie proszę, nuż się uda.
autor
fryzjerka
Dodano: 2009-10-24 00:02:44
Ten wiersz przeczytano 615 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Tak,pod rękę spacer już w duchu inaczej-pozdrawiam.
Spacer był, ale bez ręki, wiersze też były. Dalej
gryzie, poczekam na śnieg :)))
Depresja a nuż się uda wymigać jej . Do zimy daleko a
za oknem deszcz siąpi zjadłam już wszystkie batoniki i
nie pomaga aha mam iść na spacer ok, poszukam kalosze
. Pozdrawiam ciepło :)
i tak nie wiele trzeba.....by chandry już nie było....
dzięki za radę , wypróbuję ....wiersz dobrze
napisany...pozdrawiam
Czytam i już mi przechodzi :)
Świetna rada na chandrę podana wierszem,wszak ponury
listopad blisko.Jak widać wiersz o apatii wcale nie
musi być przygnębiający :)
kiedyś się uda ...:-)
O tak, potrzeba nam ciepłych słów, więc o zielonym
proszę, mów.