Chciałam sięgnąć dna...
bo czasami nywa tak, że facet ma doła, a kobieta zespół napiecia przedmiesiączkowego....
Chciałam sięgnąć dna
Do ostatka zatruć duszę
Ślepymi marzeniami-
Złudzeniami
Fałszywym bólem
Przebywanie wśród żywych boli
Kiedy odddaje sie im serce
A oni roztrzaskują je o ścianę
Wybijają nim szyby z kruchej ufności
Odłamki wbijają się w nieużywane serce
Serce niekochane, lekceważone
Marzące o ucieczce
Z dala od samotności
A zarazem pragnie się w niej ukryć
Chcę znaleźć miejsce
W ramionach
Które wysuszą łzy
Głos, który mnie uśpi
Miejsce bez samotnych dni
Miejsce
Gdzie serce wyleczy się z siniaków.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.