Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Chęci



Okrutne męki czasem przeżywam
i ból me trzewia jak sznurek kręci,
gdy obowiązek na niwę wzywa,
a tu niestety brakuje chęci.

Prysły, jak zwykła bańka mydlana.
Czmychnęły niczym spłoszona myszka,
mówiąc. „Wrócimy na święto Jana,
gdy nas dopadnie w polu zadyszka”.

Wena podsuwa wszelkie frykasy
i zapachami mój kinol łechce.
A mi na kromce plaster kiełbasy
starczy, gdyż pisać jakoś się nie chce.

Woda źródlana z kropelką soku,
choć pod sufitem rym wciąż się plecie,
bo chcę być smukły, więc jak co roku
przed przyjściem wiosny jestem na diecie.

Żadnych porównań i epitetów.
ciężkiej od lukru zwykłej miernoty.
Oblanych ponczem słodziutkich bzdetów,
jeśli nie starcza na nie ochoty.

Gdy ciepło wróci wtedy być może,
pokażę rymu swego pazury.
Pewnie z kimś znowu pójdę na noże,
tylko przegonię lenia zza skóry.


autor

Gminny Poeta

Dodano: 2023-03-05 08:48:05
Ten wiersz przeczytano 1694 razy
Oddanych głosów: 18
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Przyjaźń
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (17)

@Krystek @Krystek

Cieszę się, że wróciłeś. Każdy ma lepsze i gorsze
dni. Ważne, by się nie poddać. Pozdrawiam serdecznie.
Życzę pogody ducha:)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Witaj
Bierz się do roboty, a nie marudzisz.
Zaczniesz pisać wena powróci.
Serdecznie Sławku
:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »