Chinkali
W przestronnej jasnej wygodnej sali,
płynąc jak ptaki po całym świecie,
konsumujemy razem chinkali
w Gruzji na randce, czyli w duecie.
Zerkam w twój dekolt dyskretnie, czule,
przy tych pierogach znikają smutki,
trudno krągłościom takim nie ulec;
przypominaja kobiece sutki.
Niech mrok zapadnie, niech świat się
wali,
kiedy cieszymy się chwilą wspólną,
gdy ty wargami sięgasz chinkali
i z wnętrza ciepły wysączasz bulion.
Tę chwilę będę wspominał, chwalił,
było mi dobrze, byłem szczęśliwy,
sprawił to pieróg zwany chinkali,
który w ogóle nie był leniwy.
Komentarze (11)
Chinkali znam i jadłem w Warszawie, w gruzińskiej
restauracji, gdzie nasza główna kucharka
przeprowadzała "kuchenną rewolucję", ale już po mojej
tam bytności.
Baardzo sympatyczny wiersz - miłe towarzystwo, dobry
smak. W takich chwilach - zwł. jak w kom. wyjaśnileś -
skojarzeniamogą być rozmaite. Puenta - jesłi jest -
jednoznacznie uśmiecha. Pozdrawiam serdecznie:)
Polecam chinkali. Są jeszcze lepsze niż wiersz. Dzieki
:)
Pean z pierogowej serii :)
... reklama pierogarni na wyższym poziomie ;)
Czy dostalem na deser? No dżentelmeni nie mówią takich
rzeczy. :) Dzięki za uśmiech i komentarz. Nie jadam
pierogów zbyt często, chociaż jesc lubię i niestety
widać to po mnie. :)
Mam nadzieję Ferdynandzie, że na deser dostałeś
jeszcze dwie sutki. ;)
Lekki i przyjemny wiersz. :)
Pamiętaj, że pierogi w nadmiarze tuczą.
Pozdrawiam serdecznie.
Chinkali to pierogi w ksztalcie sakiewek, albo wrecz
mieszków, z taką charakterystyczną czupryną na srodku,
wiec mogą przypominać kobiece sutki.Zerknij w google a
zobaczysz co to są chinkali, zanim palniesz kolejne
głupstwo. Tak to jest jak się kocha swoje wirszyki
ponad wszystko i za kaza uwagę krytyczna chce się
wziąc odwet za wszelka cenę. Nie znam Cię, więc czemu
miałbym pisac coś zlosliwie. pisze obiektywnie
komentarz, chociaz zdaję sobie sprawę, że na tym forum
wypada się jedynie wychwalac wzajemnie i rozdawac
sobie punkty na zasadzie wzajemności.
Fredzie - pod moim wierszem tyle niedorzeczności
nawrzucałeś jak do śmieciarki odpadów, a ja nigdy nie
byłam i nie jestem bardzo skrupulatna co do wierszy
starych autorów, często usiłuje podpowiadać młodym i
starszym ale początkującym, a to nie to samo, co w
Twoim przypadku.
Ale po nawrzucaniu mi wszystkiego, spojrzałam na ten
wiersz i czytając tylko troszkę uważnie, stwierdzam,
że głupoty się rzucają w oczy. Merytoryczne bzdury.
Gdzie? O tu:
"trudno krągłościom takim nie ulec;
przypominaja kobiece sutki."
1. Przypominają = ąąą
2.Jeśli zaglądałeś w dekolt i tam był taki obrazek,
toś zbereźnik, miałeś przed sobą małolatę, a jeśli
jadłeś wyrób przypominający kobiece sutki, to nie mógł
to być pieróg, tylko kluski z nadzieniem, a w zasadzie
z nasączeniem bulionowym. Więc coś z tym wierszem
jest w poprzek.
Miłość i pierogi, ładnie...
Fajnie, lekko, z ciepłą ironią.
Pozdrawiam
Ciekawie.