Chłód Jesieni
Na dworzu ciągle pada,
można powiedzieć ulewa,
wiatr zawzięcie targa liście
i porywa je z drzewa.
Już dzień coraz krótszy
i długie nadchodzą wieczory,
ogień rozpalę w kominku,
bo zmokłem i nie chcę być chory.
Drwa płoną wspaniale,
rozświetliły ponure mieszkanie,
na duszy się cieplej zrobiło,
aż serce mocniej zabiło.
A teraz ziółka zaparzę
wspaniały wywar lipowy,
i siedząc przy tym kominku
napewno nie będę już chory.
autor
Iwona Dominikowska
Dodano: 2008-10-18 15:52:03
Ten wiersz przeczytano 551 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
wiersz ładny..poczatek przecietny...ale nadrabiasz
samym zakończeniem..dlatego+ na zapał....i
chęci..lepszych wierszy;)