Chodż,czekają rumaki...
Jak mam powiedzieć Ci,by nie powiedzieć za
malo?
By nie przyćmić blasku Gwiazdy,nie obudzić
Cię mych słów banałem?
Pragnę powiedzieć:Kocham Cię Kasiu!Szukam
tych słów,
lecz tylko łzy nieśmiałe rodza się pod
powiekami,wciąż widzę obraz Twój.
Może,gdybym złotą bramę otworzył,wypuścił
białe rumaki,
gdyby dziko rżąc,z tym wyznaniem w świat
pognały.
Może,gdybym w niebo spojrzał i boga
poprosił,
by sypnął płatkami róż,po których mogłabyś
pląsać.
Moze,gdybym wzrokiem mógł siać łąki
zielone,
tak,dla nas,dla Ciebie,by w tej zieleni,na
rękach Cię nosić.
A może góry rozkruszać uśmiechem,pustynie
morzami zalewać,
Aniele Najdroższy!Kocham Cię!Jak to
powiedzieć...?
Podejdę po prostu,w swej
małości,prostocie,
uklęknę,spuszczę głowę,byś łez nie
widziała,pomilczę przy Tobie.
Przytulę,jakbym już wracać miał na swoją
drogę,
zrozumiesz?Będziesz wiedzieć,że kocham?
Powrócą z czterech stron świata cztery
białe,boskie ptaki,
otoczą nas pierścieniem,wstanę,w oczy Ci
zajrzę.
Po prostu,Kocham cię!Płaczę
szczęściem,tęsknotą,
tak długo cierpiałem,by móc ginąć w Twych
ramionach!
Chodż,otworzymy zlotą bramę,
już czekają białe rumaki.
Spójrzmy razem w niebo,razem poprośmy,
o róże i miłość wieczną,nieskończoną.
Zasiejemy te łąki,góry i pustynie pokłócimy
z naturą,
kochajmy się tak szalenie i szybko!
Przytul mnie jeszcze,powiedz,że nie
zostawisz,choćby tylko dziś,
choć przez chwilę kochaj,dbaj o me sny.
Jak więc powiedzieć mam,
że Tyś mym życiem,powietrzem...Kocham Cię
Księżniczko ma!
...wciąż zapach Twój otula mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.