Choroba
wiersz gwarowy
Choroba
Miałak się nie przejmować,
ze musis pokutować,
za syćkie moje rany,
za świat mój przeorany…
Ale,tak jakosi działo
ta jedność dus i ciała,
ze tyz mnie syćko boli
i zyjem jak w niewoli.
Przybacujem co dobre,
złe odpuscom ci stale,
bo boli jesce serce,
zmęcone zyciem i stare.
Co dnia do nieba wołom,
cobyś jesce ozdrowioł
coby się wartko udało
uzdrowić ci duse i ciało.
Dzieci furt przezywajom
ześ chory narzekajom.
Mamo!
a jak choroba nie minie
i nic się już nie zmieni,
cy tak sie końcy życie,
chorobom ludzkiej jesieni…
Komentarze (28)
piękny jest...
Pełen smutku piękny wiersz. Zdrówka droga Skoruso☺
Skąd ja to znam... :(
smutny monolog...niech peelka się nie poddaje:)
pozdrawiam niedzielnie, życząc zdrówka
Na te ostatnie nasze dni zostają nam
mo no lo gi
i tylko trzask chrustu w kominku
lub piecu
bo życie to taka zwyczajna heca.
Warto walczyć dopóki tli się iskierka nadziei.
Serdeczności Skoruso paa
Smutny wiersz ale piekną gwarą napisany Jak zawsze
Zdrowia zyczę Skoruso
Pozdrawiam serdecznie :)
Zawsze jest nadzieja że choroba minie...zdrowia życzę.
Smutny, refleksyjny wiersz.
Peelce życzę dużo, dużo, dużo zdrowia.
Dobrego dnia. Pozdrawiam serdecznie:)))
Choroba w rodzinie każe inaczej patrzeć na świat.
Łagodniejemy, godzimy się z losem i mamy ogromną
nadzieję. Refleksyjnie tu i smutno,
Pozdrawiam i życzę zdrowia rodzinie :)
jak najwięcej zdrowia:)
Ale Ty ładnie rozważasz.
Pomimo choroby z nadzieja, zdrowia
Po drugiej stronie tęczy znikną wszystkie ziemskie
męki cielesne... pozdrawiam.
jak najwiecej zdrowia pozdrawiam