Chyba się Panie ośmielę i...
W moim ciele zbudowałam Ci Panie
Świątynię zaiste szyderczą
Plugawe jej ołtarze
Dumnie w mej duszy sterczą
Pierwsza po prawej :pycha
Która mi wierzyć kazała
Że nic lepszego nie ma
Od piękna mego ciała
A vice versa chciwość
Jak wąż pełzająca
Nigdy nie mając dosyć
Wije się tak bez końca
A zaraz po niej nieczystość
Bezwzględna , nienasycona
Wiecznie innemu mężczyźnie
Wyciąga swoje ramiona
Na przeciw niej nienawiść
Ta przyjaciółka miłości
Która pożera serce
Jeśli w nim tylko zagości
I nieumiarkowanie
Tej żądzy wiatr niepojęty
Wprowadza moją duszę
W co raz to nowe zakręty
I znowu po lewej gniew
To wrzenie , ta jego siła
Jest tak piękna jak miłość
Której nigdy nie było
Aha !I lenistwo!
Ołtarze powinno mieć dwa
Bo pod nim co dzień zostawiam
Modlitwy swojej ślad
Chyba się Panie ośmielę
I zapytam co czynisz
Że chcesz mieć Swoje mieszkanie
W tak plugawej świątyni?
Komentarze (6)
Trzeba się nauczyć sobie wybaczać. Człowiekiem się nie
jest, człowiekiem się bywa!
Bardzo wartościowy tekst do przedświątecznego
rozrachunku z samym sobą
świetny wiersz ! +
Wiersz interesujący i to bardzo napisany dobrze a
nawet lepiej niż dobrze ;) jak dla mnie jestem na TAK
;)
Myślę że nie masz co pytać bo to jest powszechne,ale
ponieważ piszesz ładne wiersze to i tak masz sporo
odpuszczone, pisz tak dalej to co niektórzy chociaż
łatwiejszą drogę do Pana odnajdą właśnie dzięki
wierszom w Twoim wydaniu..powodzenia
Taki osobisty rachunek sumienia zakończony pytaniem,
które może miec tylko jedną odpowiedź.Dla osób
wierzących będzie:Tak
A ja czytając ten wiersz też jestem na : tak!
Pozdrawiam.
oryginalny temat i wiersz czyta sie dobrze ,lubie
takie wiersze +