Cicha woda
Nie powinna tak się unosić. Przesadziła
zbyt
z wyobraźnią. Przecież była oddana jak
rzecz.
Wynieść, przynieść, ustawić, posunąć.
Gdy błądziła naiwnie po jutrze, zostawiała
zbyt mocny cień na przejrzystej do bólu
strukturze,
którą stworzył na wspólną przyszłość.
Przylgnął do niej wspomnieniem zimy.
Później wiosny bez żadnych szans. wreszcie
lata, które nie przyszło a tak długo na nie
czekała…
Już pogubił się w głupich pomysłach,
że był wszystkim co los jej dał, aż do
dnia,
kiedy cień swój zgubiła albo jemu się tak
wydawało, bo odchodząc warknęła jak suka
„jesteś śmieciem i szlag by cię trafił”.
Jak wspomniałam poprzednio poprawiam stare wiersze i dziękuję bardzo z góry za szczerość w komentarzach.
Komentarze (25)
Samo życie...cicha woda brzegi rwie:)pozdrawiam
cieplutko:)
ile może znieść człowiek - zmądrzała i uwolniła
się:-)
pozdrawiam
cicha woda to była, ale do czasu,,pozdrawiam:)
Co tam micha czy też "cicha",
grunt że Szarman się z Siebie "chicha".
Miłego wieczoru Szarman.
cicha woda czy chicha ?
w końcu nie wytrzymała i wybuchła!
Smutny ale takie jest życie . Pozdrawiam
Wiersz, który zostaje w głowie. :):)
cicha woda brzegi rwie...
ciekawie poprowadzony wiersz
Ciekawie, tak to jest kiedy ludzie nie mówią sobie
prawdy i udają...
Pozdrawiam :)
/ popraw "Chicha", bo chyba "Cicha"/