Cichy krzyk (wiersz nie całkiem...
Kto chce iść do nieba musi najpierw przejść piekło...
Stoję i krzyczę ponieważ,
Świat się kończy
Stoję krzycząc w duchu, a
Niebo mnie woła,
Choć nic się nie zmienia
Prawda lubi zmiany
W miejscu gdzie jestem,
Można zabić ból
Zabić ból
Za zamkniętymi oczami, miliony twarzy
W środku umysłu...
Mężczyzna w czerni
Ja jestem czarna, jestem biała, na nożu
mam świeże ślady krwi, tak - nienawiść
Jestem grzesznikiem, jestem sędzią, jestem
Bogiem który czyni Cie maluczkim, tak -
nienawiść
Jestem życiem, jestem śmiercią, zabiorę Ci
ostatni oddech, tak - nienawiść
Słyszę Twój cichy krzyk, ale zagłuszę go
własną nienawiścią...
Nigdy nie zwolnię
Słyszę tylko te krzyki dookoła mnie, tak -
nienawiść
Tylko krzyk tu jest
Ale to nie koniec, to dopiero
początek...
Ty sądzisz, że chcesz mnie poznać
Sądzisz, że możesz mnie uleczyć
Ale nie, ja nie mam nic co możesz
mieć...tylko nienawiść
Mogę Cię zgładzić, złamać, zdradzić
Mogę Cię okrutnie skrzywdzić
Bo ja jestem tym kto kocha nienawiść
Możesz mnie błagać
Możesz mnie prosić
To nie da nic
Nawet jeśli chcesz mnie zmienić
Ja jestem tym kto kocha nienawiść
Padniesz na kolana przed kimś innym
Lecz przed Twymi oczami będę tylko ja...bo
ja jestem tym kto kocha nienawiść...
Ciągle w swej złości...
złamany spokój
wewnątrz mnie
Nakarm mój gniew
Powiedz mi
Bym była silniejsza
Powstrzymaj mnie, ocal coś co warte
zobaczenia, ocal coś zo warte zachowania
Ciągle idę drogą..bez śladów stóp...
do cieni
Zatrzymaj mnie nim dojdę do piekła!
Chcę usłyszeć, że mam jeszcze jedną
szansę
We mnie nie było nic, tak - tylko
nienawiść
DAJ MI SWOJE SNY, proszę...
Bym mogła nimi żyć
Czemu tak bardzo ufasz mi?
Kiedy we mnie nie było nic ,tak - tylko
nienawiść
Nie chcę Cię skrzywdzić
Stoisz przecież przede mną
Serce trzymasz na dłoni
Tak wiele kosztuje mnie aby go nie
pożreć...
Ja niewidzę nic...w mym ciele była, tak -
tylko nienawiść
Och, spójrz tam daleko wstał już blady
świt
Nie bądź tak blisko mnie
Bardzo się boję, że Cię skrzywdzę
Bo tak, Twa bliskość powoduje, tak - tylko
nienawiści jest mniej
Zabierz mnie teraz stąd
Do nowych miejsc, tam gdzie nie ma mnie
A ja stanę i cicho krzyknę
Bo tak, zawsze kiedy krzyczę
Zabijam swój ból
zabijam ból
tak zabijam ból...
A kiedy on minie, gdy nie będzie już
nic...
Zostaniesz tylko Ty, a w dłoniach Twych
pusta ja...bo ja jestem tym kto nienawidzi
siebie samej
Będę żyć...Twoją miłością...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.