W ciebie już nie wierze...
Przegięłaś...
Rozumiesz ten chwyt.. Bez niego nie masz
nic
To nie wstyd przyznać się do błędu, sobą
być,
Żyć nie chcesz z nim? Kij z tym, będzie
lepiej,
Mówie to do niego, bo w ciebie już nie
wierze...
Znasz ten patent, na życie z obciachem,
Tuliłaś go, więc po co ten inny facet?
Koleś ma facjate jak ona, czaisz?
My na ciebie. Możesz sobie wyobrazić?
Tak wiem. Ja można mówić tak o kobiecie,
Ale to patent na którego nie ma bata,
Bo razem z nim jestem za
równouprawnieniem,
Co tyczy się każdego w życiu prawa.
Żegnaj ci powiem, nie ma koleżeństwa,
Nie ma: "bąbel", "pa" i innych rzeczy,
Powiem "cześć" jak będziesz miała ciut
szczęścia,
Odpowiesz to sama sobie zaprzeczysz.
To ostatni wers jak o tym powiem daniel
Teraz o tobie on będzie przecież
Zachowałeś się jak szofer, podwożący
dame,
Taksówkarz, który jeździ na rowerze...
...i dobrze o tym wiesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.