Ciemny blask
Szept głośny
I ten smak tak donośny
Szelest krzyczący
Odziany w wiszący
Nagi zmysł ślepoty
Ulic stojących w biegu marzeń
Bez dramatów spokojnych wydarzeń
Jakby promyk zachodzącego słońca o
poranku
Budzący szarą radość na ganku
Pełnym świergotu ptaków nielotów
Które celem samolubnych lisów i kotów
Przyozdobionych ubłoconymi pawimi
piórami
Będącymi dziś nic nie wartymi
Niegdyś drogimi ofiarami
Pełne wspomnień zapomnianych
Które jutro już zaliczymy do danych
Przez boga pojutrze jako przeszłość
Która dziś łączy nas w jedność
Bo chwila tak jak woda
Płynie gdzie jej w rzece droga
Ukazując nam nasze twarze odbite
Na nie szczęście dla masek rozmyte
Napisany dla Wszystkich tych, którzy go zrozumieją i znajdą w nim sens...

Rufin

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.