W cieniu tulipanów...
Cieniem tulipanów zasnute wspomnienia,
jasnością nocy jarzące się myśli...
niewidzący wzrok wbity w ścianę
próbujący dosięgnąć zagadkowy cel...
Mrugnięciem oka przewijam kalendarza
karty,
młodą starością nieco pożółkłe...
Pamięcią wracam do dawnych zdarzeń
i morału wciąż z nich wyciągnąć nie
umiem...
A może zamiast myśleć krok postawię
na drodze odważnych, co w rozterkach życia
codzień się budzą?
Z nimi zawalczę o swoje istnienie,
o swą tak ważną niezależność...
Lecz kto nauczy mnie chodzić?
Kto przy upadku podtrzyma?
Nikt...
tej lekcji każdy musi nauczyć sie na swój
sposób...
sam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.