Cieszmy zmysły przed snem
Cieszmy zmysły przed snem
Sen posadził mi tyle zawilców u nóg
nie sposób było szybko biec
Nierzeczywista była ścieżka wśród dębiny
i
nierzeczywista była znaleziona na piasku
miłość
przez jezioro wyrzucona na brzeg
Niebo zabrzmiało płosząc mój sen
Biegnę do ciebie
Te słowa powstały dziś, w nocy,
która była długa jak ciemna wstęga
smutku
Gdzie ja nie wędrowałem, nieznane
miejsca
pragnąłem snu,szukałem ratunku bez
skutku
Jeszcze przez parę dni, noce będą trwały
nieustannie
że będę im jawą towarzyszył mogą liczyć na
mnie
Bolesław Zaja
Cieszmy zmysły przed snem
Sen posadził mi tyle zawilców u nóg
nie sposób było szybko biec
Nierzeczywista była ścieżka wśród dębiny
i
nierzeczywista była znaleziona na piasku
miłość
przez jezioro wyrzucona na brzeg
Niebo zabrzmiało płosząc mój sen
Biegnę do ciebie
Te słowa powstały dziś, w nocy,
która była długa jak ciemna wstęga
smutku
Gdzie ja nie wędrowałem, nieznane
miejsca
pragnąłem snu,szukałem ratunku bez
skutku
Jeszcze przez parę dni, noce będą trwały
nieustannie
że będę im jawą towarzyszył mogą liczyć na
mnie
Bolesław Zaja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.