Ciężar błękitu
Wyrywam sobie skrzydła brudne,
podaj mi życie z ust do ust,
słyszysz dudnienie? to na trumnę
ziemię już w mój rzucają grób.
Ucałuj w bliznach neurotycznych
przeguby moich drżących rąk,
a wtedy może przyznasz i ty,
że życie ma ze śmierci coś.
Serce schowane w bieliźniarce
to wszystko, co po matce mam,
zimnych popiołów pełne, martwe,
czasem przez wiatr coś krzyczy w snach.
Ja — wieczne dziecko z duszą starca
kamienie rzucam w szyby dni,
a w TV Live za pięć dwunasta
kamienie we mnie rzuca zły
Bóg, że pytaniem on jest dla mnie
a odpowiedzią nigdy nie,
chodź, gdzie dobranoc mówi diabeł,
gdzie nas nie znajdą Bóg i Śmierć.
Komentarze (39)
Od tytułu po puentę podoba się.
Pozdrawiam
Aż mnie ciarki przeszły... :))
świetny, mocny wiersz.
W emocjach pisany wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czarku - wiersz ma swój określony ciężar i wymowę.
Emocji moc. Akcent końcowy zasmuca.
*składnia
Cztery na piątki. W piątej cosik się skaładnia
posypała.
Wszystko obumiera od narodzenia ale im później tym
'ciężar błękitu/ jest większy. Ciekawe refleksje.
Pozdrawiam
Życie i śmierć to temat rzeka życie ucieka a śmierć
czeka :) pozdrawiam
Emocjonalny.
Pozdrawiam
Skasowałam już trzeci komentarz
Nie potrafię dobrać słów
Nie chcę zniszczyć tego smutnego i bardzo osobistego
klimatu
Wzruszyłam się ech.
Szczególna to refleksja nad życiem i śmiercią,
zatrzymałem się nad wierszem na dłużej... Pozdrawiam
Cię serdecznie Czarku
Bardzo emocjonalny i ładnie metaforycznie
skonstruowany wiersz.
Podoba mi się.
Przypomina mi trochę jeden mój
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/cialo-510507
wiersz pełen emocji- lubię takie.
"Ciężar błękitu" nas przywala,
zanim go nie zaleje, życia fala.
Pozdrawiam Czarku, Twoje wiersze czytam kilka razy,
aby dotarły na sklepienie.