Cisza
Gdzieś daleko istnieje taka cisza
taki spokój jakiś nieopanowany,
taka pustka bezgraniczna i milcząca
taki lęk wciąż przerażliwy i nieznany.
Niezależnie od pogody i humoru
zawsze wieje tam niemiły,zimny wiatr
a gdzieś z boku pod strumyka cichym
szeptem
od miłości poranione serce łka.
I nie słyszą tego szlochu zimne skały
i nie widzą obolałych,krwawych łez
nawet piasek jakiś dziwnie skamieniały
nie przejmuje go miłosny serca kres.
Mały ptaszek w lodowatym swym spojrzeniu
widzi tylko długi sznur błękitnych
chmur,
cicha także woda morza zielonego,
nieprzytomne w blasku słońca pasmo gór.
Na wprost las świszcze oddechem runa,
dalej świerszcz co obojętnie na swych
skrzypcach gra,
tylko przerażone echo tak zawyło
aby zranionego serca głośniej odbić
płacz.
I zaczęło nagle samo głośno szlochać
że tak głuche wszystko jest na serca
rany.
...Nie wiedziało,że istnieje taka cisza,
taki spokój jakiś.Nieopanowany.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.