Cisza
Są dwa rodzaje ciszy: budowana sztucznie,
na siłę, dawkowana chwilowym brakiem
hałasu, dla zdrowia, jak syrop na kaszel i
ta druga, za którą coraz rzadziej tęsknimy.
Ta, o której właściwie nie uczą w szkołach,
ta wyśmiewana przez ludzi, którzy nie
słyszeli jej nigdy. Jest ona jak Duch
Święty. Wszystkim czego dostrzec nie
sposób, a bez czego życia być nie może. Nie
jest to cisza martwa i pusta. Ona jest
pełna życia, takiego co nie kaleczy lecz
odnawia i buduje. Z całym szacunkiem,
mógłbym taką ciszę dedykować nie jednemu
solenizantowi, w formie nagrania lub
wycieczki do źródła. Nie mógłbym kupczyć
taką ciszą, bo nawet gdyby fizycznie było
to możliwe, ilu miałbym klientów?
Prawdopodobnie niewielu. Dzisiaj
człowiekowi poza tlenem, wodą i prądem,
potrzebny jest nieustanny szum
cywilizacyjnego rozwoju. Poczucie bliskiej
obecności czegoś co wydaje dźwięk, czyli
niechybnie żyje, jest balsamowaniem strachu
przed osamotnieniem. To wrażenie tak
naprawdę niczym mumia jest martwe, a jednak
straszy.
Cisza, której doznałem żyje we mnie
wspomnieniem nieodwracalnym. Często do niej
powracam choć mam wrażenie, że to ona
powraca do mnie w chwilach połamanych
wyciem chorej współczesności. Bogactwem
naturalnym tego miejsca na ziemi jest
cisza.
Tam gdzie byłem, a właściwie ciągle jestem,
cisza pozwala słyszeć bicie serca ptaka,
który z zamkniętymi oczami siedzi na
iglastej gałęzi. Stąpanie biedronek po
długich trawach, trzepotanie skrzydeł
motyla. Tam słyszę szelest rozchylanych
płatków kwiatów, obudzonych słońca
wstawaniem. Plusk kropel rosy co oderwane
od pajęczych nici rozbijają o trawę swoją
całość wzniecając mgłę tęczową. To właśnie
w tym miejscu pierwszy raz w życiu
usłyszałem szelest cienia chmury, sunącego
po ziemi. Echo uderzeń serca, odbite od
ściany brzozowego gaju, delikatny szelest
krwi płynącej w żyłach. Bliżej nie
określony pogłos życia, które właśnie tutaj
nie przemija lecz ciągle płynie. Właśnie
tutaj zrozumiałem, że czas nie musi
uciekać. Czas może się wypełniać ciszą
błogosławioną. Wystarczy mu na to pozwolić.
Komentarze (10)
Dziękuję Wszystkim za ciepłe komentarze i pozdrawiam:)
zgadzam się z Twoja teoria na temat ciszy
mało kto nie lubi ciszy.
pozdrawiam serdecznie
Urzekające metafory.
Cicha, piękna refleksja nad ciszą.
proza poetycka
rzadko tu gości
moje uznanie przeto
prozatorski poeto
Tak, wystarczy mu na to pozwolić :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Bardzo dobra i kreatywna refleksja.
Za taką ciszą, która buduje naszą osobowość i zapewnia
poczucie bezpieczeństwa, zwykle nieświadomie tęsknią
wszyscy i każdemu bardziej jest potrzebna od tlenu, a
wtapianie się w szum cywilizacyjny jest sposobem jej
poszukiwania, jest krzykiem współczesnego człowieka
wobec jej odczuwalnego braku.
:)
Bardzo ładnie ujęte przemyślenia. Wyciszają. W takiej
ciszy można znaleźć harmonię i spokój.
Pozdrawiam.
piękny tekst i bardzo mądry, to prawda, wielu z nas
nie zna takiej ciszy... zachwyciłeś Mirosławie -
pozdrawiam.