Co było
Właściwie nic nie pamiętam
Oprócz miłości nadętej i świętej
Nosiłam ją od świtu do zmierzchu
Jak kulę u nogi
Toczyłam za sobą
Martwą
Matowo złoty jesteś
Topi się w tobie życie
Spojrzenie jak cień
Tego co było
Nie słyszałeś ani razu
Rozpędzonego serca
Nie chciałeś go rozpędzać
Nie marzyłeś że pójdziesz
Że pobiegniesz
I ktoś cię zatrzyma
Nie mówiłeś jaki świat
W twoim sercu
Co dzień się zaczynał
Nie patrzyłeś
Nie szukałeś
Wystarczyło ci zapomnieć
Zanim było coś do pamiętania
Komentarze (5)
Przykra refleksja i surowa ocena a może źle odczytane
uczucie? Szkoda,że tak się zakończyła nadzieja bo w
sercu to długo boli.Pozdrawiam i życzę walentynkowo by
szczęście do Ciebie wróciło.Pozdrawiam serdecznie.
po śpiące jak u noworodka
Nowy Świat się otwiera w:)
miłość wymaga hołubienia ,nie znosi obojętności Dobry
wiersz Pozdrawiam:))
Właściwie nic nie pamiętam
Oprócz miłości nadętej i świętej
Nosiłam ją od świtu do zmierzchu
Jak kulę u nogi - ładna przestroga przed obojętną
miłością :)))
Refleksyjnie piszesz o miłości. Cóż warte jest nasze
życie bez niej:) Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)