Co noc
Co noc
zasypiam w twych
ciepłych ramionach
otulam się szczelnie
by nikt mnie nie zabrał
Co ranek
budzę się w zburzonych
twych dłoniach
zaborczych jak miłość
nieśmiałych jak marzenia
Czasami zasypiam
marząc o innym
wciąż budząc się w objęciach
cieplutkiej kołderki
a w myślach ją zdradzam...
autor
terpsychora
Dodano: 2010-10-05 22:05:41
Ten wiersz przeczytano 596 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Klimat wiersza rzeczywiście rozmarzony, ale na końcu
ciarki przechodzą.