Co rok
Znów uciekł mi kolejny rok.
Zbyt szybki, by gonić go i złapać.
Próbuję biec, podwajać krok.
Jak łatwo jest się dziś zasapać.
A "wczoraj" przecież też tak było,
Że rok mi uciekł niespodzianie.
I nic się znowu nie zmieniło...
Czy bieg mój to jest w miejscu stanie?
Czas ciągle mnie po plecach chłoszcze,
Od dnia urodzin wciąż odgania.
A ja się coraz częściej złoszczę,
Czując groteskę przemijania.
Sam wmawiam sobie, że mam czas,
Że jutro, że za rok, a może za godzinę.
Niejeden człowiek tak już zgasł
I może ja "za wcześnie" minę...
W głowie jest tak wiele myśli.
Pomysły biją się z planami.
A jeśli już się nic nie ziści?
Wszystko już za, czy też przed nami?
W ten jeden dzień co roku
Sumienia robię swój rachunek.
Przyszłość ukryta jeszcze w mroku.
A czas? - Jedyny mój ratunek...
Komentarze (3)
A czas? - Jedyny mój ratunek...
Tak, przemijamy, dobrze gdy zauważamy to i mamy
refleksje na ten temat.
Dzięki za piękne przypomnienie, że to czas jest naszym
przyjacielem a nie wrogiem.
tak, byle czasu nie zabrakło... :-) Wszystkiego
najlepszego :-)
Najlepszego życzę. Tekst choć przygnębiający, to
jednak daje wiele do myślenia.