Co się stało z naszą klasą
(według Jacka Kaczmarskiego)
Co się stało z naszą klasą,
pyta Jurek w Międzychodzie,
trudno sprostać takim czasom,
raz na wozie raz pod wozem,
Zbychu wozi się Nissanem,
choć kuleje gospodarka,
kupił stawy hodowlane,
w nich hoduje tony karpia,
w nich hoduje tony karpia.
Mietek, dusza towarzystwa,
co nie bardzo chciał się uczyć,
z kuroniówek wciąż korzysta,
siedzi w domu i fejsbuczy,
Jan zasuwa na trzy zmiany,
marna pensja, ciężka praca,
jest w spółdzielni doceniany,
wygrał casting na palacza,
wygrał casting na palacza.
Karol docent już emeryt,
tęga głowa do nauki,
ma zasługi i ordery,
siedzi w domu, bawi wnuki,
Wojtek wybył za granicę,
bo recesję chciał ominąć,
nie odwiedza i nie pisze,
dawno po nim słuch zaginął,
dawno po nim słuch zaginął.
Waldek fermy miał indycze,
na kredyty kasę zbiera,
sił próbował w polityce,
miał poparcie u Leppera,
oczytany prymus Franek,
nasz klasowy celebryta,
pisze wiersze rymowane,
nie wiadomo kto to czyta,
nie wiadomo kto to czyta..
Już nie gramy razem w berka,
choć do zabaw wciąż gotowi,
wychowani w czasach Gierka,
zwolna świat nas urynkowił,
lat czterdzieści od matury,
gdym wizytę chciał im składać,
szef w powiecie od kultury,
nawet ze mną nie chciał gadać,
nawet ze mną nie chciał gadać.
Dawno głos rozsądku wołał,
żeśmy wyż demograficzny,
miejsc nie było dla nas w szkołach,
na uczelniach i w lecznicy,
potem brakło dla nas pracy,
w czasach kiepskiej koniunktury,
za lat parę nie wystarczy
kasy na emerytury,
kasy na emerytury.
Choć nikt wcześniej nie dowierzał,
odnowiła nam się ziemia,
stary system kornik przeżarł,
pokolenie czasów przemian,
po protestów ostrej fali,
czas miał zjednać wszystkie stany,
za siermiężny socyjalizm,
kapitalizm dał łupany,
kapitalizm dał łupany.
zniknął mit masowych pieśni,
dniem dzisiejszym każdy żyje,
w walce o swój byt doczesny,
głową muru nie przebije,
dzisiaj grzecznie wszyscy siedzą,
choć krzyczeli precz z komuną,
bo nie wierzą i nie wiedzą,
czy te mury kiedyś runą,
czy te mury kiedyś runą!
Komentarze (12)
Świetny teks czyta się na jednym oddechu..pozdrawiam
Życie pisze scenariusze najlepsze dobrze opisać jest
to potem wierszem
dobrze się czyta, a puenta wciska w fotel.
Dotarłam do końca na jednym wdechu. Podejrzewam, że w
wierszu nie ma dużo fantazji, ale samo życie :)
Pozdrawiam.
Świetny tekst!
Gdyby Kaczmarski żył pewnie pokusiłby się o
zaśpiewanie.
Pozdrawiam.
Te dzisiejsze mury a właściwie ta pogłębiająca się
przepaść między bogatymi a biednymi też kiedyś runie
bo ma tendencje do rozciągania
chce się śpiewać
Jestem pod wrazeniem w jaki plynny i ciekawy sposob
piszesz o codziennosci. Serdecznosci.
Ale Fajnie! Opowiedziana historia z zycia wzięta i
nawet jesli nieco fantazji w tym, podoba mi się. Mozna
swobodnie zanucić.
nazywam takie wiersze - samoczytajace:)
plynnie i tresciwie, prawdziwie, a /fejsbuczy/
kapitalne;)
Kawał historii i życia (także mojego)
rzetelnie i zgrabnie podany. Miłego dnia.
Jesteś niesamowity piszesz samym życiem ,lubie tu
zaglądać humor mi poprawiasz ,szczerości wiele więc
życze powodzenia w dalszym pisaniu .