Co słonko widziało *
Słońce
niby nic takiego
ale singiel wysyła ciepłe
promienie inkluzywne.
Teoretyzuje temat życia
we wszechświecie
jakby mogło wyglądać
pod dwoma słońcami
bez splątania kwantowego (ideowego).
W świetle trzech słońc
pląsy planet
w szykownym tańcu
niczym niesforne mrówki
Langtona.
Gdyby jeszcze pod rękę
z teorią wszystkiego.
Upiorne oddziaływania
bez spinów i polaryzacji
na odległość i w ogóle
jak pomiędzy
niesporczakiem i kubitem.
Wystarczy żeby cząstka wpadła
na swoją antycząstkę
i dojdzie do anihilacji
mimo słońca i pogody.
Za linię Karmana
pojechać sto kilosów dalej
napić się zimnego piwa
Jak najbardziej radzę.
* Inspiracja wierszem M. Konopnickiej
czytanym wnuczce pod tym samym tytułem.
Komentarze (9)
Dziękuję serdecznie wszystkim za ciekawe opinię. Miłej
niedzieli.
Zimne piwo w fajnym miejscu, w doborowym towarzystwie,
niekoniecznie tylko własnym...i można tworzyć takie
teorie, że głowa mała ;)
Faceci chyba tak lubią :)
Pozdrawiam :)
Poetycka, rozmarzona podróż po wszechświecie...
Przeczytałam z zaciekawieniem.
Inspirujący wiersz!
Puenta wymowna. Ziemia jest naszym realnym miejscem...
nasza "Błękitna planeta".
Serdecznie pozdrawiam
Autor rozważa życie we wszechświecie, wykorzystując
metaforyczne odniesienia do słońca i teorii
fizycznych, z nutką ironii wobec złożonej
rzeczywistości.
(+)
z ciekawością czytałam.
Pozdrawiam.
Dobry wiersz, a ostatnia strofa bardzo wymowna.
Pozdrawiam :)
Fajnie z tymi trzema słońcami, pozdrawiam serdecznie.
Nic nie mam przeciwko temu, abyśmy mieli i trzy
słońca:)
Wtedy wiersz musiałby zmienić tytuł na liczbę mnogą.
Linia Karmana jest umowna , cały czas jesteśmy częścią
kosmosu:)
Pozdrawiam:)
Nic nie mam przeciwko temu, abyśmy mieli i trzy
słońca:)
Wtedy wiersz musiałby zmienić tytuł na liczbę mnogą.
Linia Karmana jest umowna , cały czas jesteśmy częścią
kosmosu:)
Pozdrawiam:)