Co z tą miłością?
Co z tą miłością???
Wstałam z rana
potem zlana
łzy już na policzkach zaschły
czarne smugi
oczy znów mgłą zaszły
poduszka zgnieciona
przygarbione moje ramiona
w dłoni kamień Twój ściskam
który wczoraj łzy wyciskał
na łóżku papier podarty
po liście wczorajszym
żółta papeteria
szara galanteria
i kilka słów
które słyszę znów
ani przykro mi,
ani przepraszam,
ani dziękuje
dwa słowa:
zostawiam,
oczekuje,
krótki sklet słów kilku
leży na nocnym stoliku
czeka kosz na opróżnenie
marzeń spełnienie
ciche westchnienie
ludzi zrozumienie
długie pocieszenie.
Komentarze (2)
Ładnie, ładnie...poda mi się Tój wiersz.
byłam w podobnej sytuacji...życzę sukcesów i
pozdrawiam gorąco!
Piękny wiersz o rozstaniu...tak to w życiu
bywa...wiersz bardzo mi sie spodobał...