Co za wiersz!
Najpierw myślą zakręcił o świcie.
Zatrzepotał, jak ważka płochliwa.
Nader szybko z intencji mi wyciekł.
Choć wyjrzałam, to nigdzie nie widać.
Potem błysnął pomiędzy kroplami
małej czarnej, mrugając leniwie.
W pierwszej strofie na krótko się
zjawił,
jakby rzec chciał o sobie: - Poczciwiec.
Od niechcenia pojawił się jeszcze,
pozostawił pod piórem garść chęci.
Zabrał wenę i nie dał nic więcej.
Na papierze się sianem wykręcił.
Komentarze (36)
Już wiesz...ja cie, ale laska z Ciebie:) pozdrawiam
magda*
I co teraz będzie...wena sobie poszła...tylko Diano na
papierze...to tylko chwilowe przekomarzanie się z
nami, a potem tzw "bomba twórcza"...pozdrawiam ciepło
Ironicznie i ciekawie:)
Pozdrawiam:)
Ten wiersz nie wykręcił się sianem. Na temat braku
weny też już spłodziłem rymowankę :)
Miłego wieczoru
Witaj,
ależ to siano niezwyczajnie pachnie...
Dalszych pomysłów, jeśli nie pachnących to równie
lekkich...
Serdeczności łączę.
Ironicznie, pięknie.
Miłego dnia Magdusiu.
Pozdrawiam serdecznie:))
Z przyjemnością przeczytałam :)
Pozdrawiam i dziękuję:)
Żartowniś z niego:) miłego dnia:)
Masz bardzo lekkie pióro i myślę ze wiersze wychodzą
ci z łatwością:)
i dobrze, bo widzisz dziecko wenę wzywasz a to kobita
skryta, źle zrobiłaś przyszedł wen winnaś go
ze szczętem wykorzystać i temat sam by w ręce wpadł
hehe
Autorka trochę kokietuje tytułem i treścią wiersza, bo
pisze znakomicie:)
super :) pozdrawiam
Bardzo ładny wyjątkowy wiersz. Pozdrawiam Magdo.
dowcipnie o procesie twórczym, pozdrawiam
Witaj Magdo. Czytajac Twoje wiersze, mysle, ze nie
czesto to sie zdarza, bo kazdy Twoj wiersz swiadczy o
szczodrosci weny i swietnym warsztacie Autorki. Moc
serdecznosci.