Comback
Powracasz i znikasz
objawiasz się w snach
ciągle mnie witasz
błądzisz po nocach jak wiatr...
Szybujesz w przestrzeni
jesteś jak ten ptak
co gdy wyląduje
nie wie już co ma a czego brak...
Umykasz się mym oczom
jak biała mgła
i potajemnie chcesz poznać
kto w myjm sercu gra...
Przychodzisz i odchodzisz
to rytuał już
i drzwi nie zamykając
wiem że przyjdziesz znów...
W lęków klaustrofobii
toniesz, ja to wiem,
lecz strach pokonując
choć raz pokaż się...
Nie liczę już tygodni
ni godzin ani chwil
chcę poczuć że wróciłeś
i zamknąłeś drzwi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.