Coś z prawdy
Gdy się niewierny modli do Bozi,
to, co takiemu może zagrozić.
Czy potępienie nadzwyczaj wieczne,
nie zawsze miłe , i niebezpieczne.
A może klątwa po wszelkie czasy,
chociaż jest człowiek na łaskę łasy.
Kiedy się jednak pomodli szczerze,
to sobie coś tam z prawdy wybierze.
Kryzys wyzwala dziwne nastroje,
które przewalczyć można spokojem.
Jednak dla wiary tak się nastraja,
że owa słabość więcej przyswaja.
Gdy się niewierny zbliży do krzyża,
to się chce skłaniać, czy się przybliża.
Czy namaszczenie odbiera wieczne,
jako prawdziwe, czy jako wsteczne.
A może klątwa zagrozi ciałem,
i zechce zabrać zwycięstwo całe.
Jak ma postąpić niewierna dusza,
czy do poddaństwa swe ciało zmuszać.
Takie bywają modlitwy działy,
wśród których człowiek jest zawsze mały.
Wśród których człowiek niknie jak żaden,
stawiając sobie słów barykadę…
Komentarze (6)
No i teraz jest o.k:)
Miłego wieczoru i dzięki
za radę, wyrzuciłam mnie
w czortu, bo ono nie jest konieczne, msz :)
Świetna refleksyjna historia, okraszona elementami
wiary, pozdrawiam :)
Ciekawa refleksja...
Chyba walczą ez spokojem, nie z spokojem, tyle, że
rytm wtedy pójdzie w czortu...
Pozdrawiam serdecznie Grandzie.
Tylko, jak zapewne wiesz,
prawda może mieć różne
oblicza.
Miłego dnia.
modlitwa zawsze potęgą była, chociaż i często na
kolanach ludzi
karciła
Pozdrawiam serdecznie
witaj Grandzie. lekko, ze swadą, a z drugiej strony
filozoficznie.
dobrze podałeś swoje wątpliwości.
pozdrawiam i w przerwie rozważań zapraszam na satyrę
:):):)