Coś stracone
W tłumie straciłem drugą połowę
Zgubiłem też złotą podkowę
Co szczęście mi przynosiła
Na duchu ciągle podnosiła
W pośpiechu zniknęły moje marzenia
Rozsypana układanka nie do złożenia
Wielu elementów w niej już nie ma
Brak przyszłości nie do zniesienia
Teraźniejszości nie mogę zrozumieć
Już w głowie zaczyna mi szumieć
Cudze myśli mnie wchłaniają
Żyć w spokoju już nie dają
We wspomnieniach się schowałem
Sił na jutro już nie miałem
W ciągłym strachu co będzie dalej
Skąpałem się w codzienności szarej
11.06.08 P.H.
Komentarze (1)
Smutno jest jak sie coś gubi a już szczególnie swoją
drugą połowę co przynosi szczęście, więc trzeba chyba
jakiejś szczegółowej analizy dlaczego tak się stało i
jaknajszybciej ją odnależć. Wierszem dobrze przekazana
strata płynnie się czyta.